niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział4

Żeby nie było, nie znam się na samochodach! Wszystkie właściwości auta wymyślone na potrzebę rozdziału! xd

[...]Zostało nam jeszcze około 2,5 godziny jazdy, ale stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Nasze auto zatrzymało się! Na środku kompletnego zadupia, kiedy robiło się strasznie ciemno! Scarlett spojrzała na mnie pytająco, a ja na migający, czerwony znaczek "Brak benzyny" Przyrzekam, jeśli kiedyś wrócę do domu, zabiję Louis'a za to, że nie zatankował mojego auta! 
-Harry, co to ma znaczyć?-zapytała z głosem pełnym zdenerwowania
-Em.. Pożyczyłem Louis'owi rano auto i on go tak jakby nie... Zatankował..-westchnąłem nerwowo przeczesując włosy
Dziewczyna wzięła głęboki oddech po czym wyciągnęła swój telefon
-No pięknie... Zasięgu tutaj też nie ma!-rzuciła urządzeniem do mojego schowka i spojrzała przez okno-Jest ciemno, nie ma zasięgu, auto nie działa! Zaczekajmy, może jeszcze na jakiegoś kanibala, żeby nas pożarł!-zaczęła panikować
-Spokojnie Sky, pójdziemy spać w samochodzie, a rano... Pójdziemy poszukać zasięgu...-sam w to nie wierzyłem
Styles weź się w garść! Jesteś facetem! 
-Poczekaj, w bagażniku powinienem mieć jakieś bluzy... Może nie zamarzniemy-chciałem otwierać kiedy chwyciła mój nadgarstek
-Stój... Może... Nie musisz iść? Jest ciepło, a ja się boję, że coś Cię zje!-powiedziała składając siedzenia
Kiedy wszystko było na płasko dziewczyna pozamykała wszystkie pary drzwi i zdjęła kapelusz
-Myślałem, że Ty się niczego nie boisz...-szepnąłem kładąc się
-Może jestem "Bad Girl", ale ja tak jak każdy się boje...-odpowiedziała mi tym samym i skuliła się-Ubierz się lekko... W Sidney jest ciepło...-zaczęła mnie przedrzeźniać 
-Przytulić Cię?-zaśmiałem się pewien, że powie "nie"
-Mhm...-przysunęła się bliżej mnie i wtuliła głowę w zagłębienie mojej szyi-O wiele cieplej...-poczułem jej ciepły oddech i oboje zaczęliśmy usypiać
*Rano, oczami Sky*
Obudziłam się, ale bez Harry'ego w aucie Wyszedł?! szybko się pozbierałam i ruszyłam w stronę lasku. Na szczęście przy pierwszym drzewie spostrzegłam burzę loków i jego już nie białą koszulkę
-Co Ty tutaj do chuja robisz?-stanęłam koło niego
-Staram się wejść na drzewo żeby zadzwonić po pomoc!-postawił nogę na korzeniu
-Z twoim ciężarem? Długo poczekamy, zostaw to mnie-weszłam na korzeń, potem na pień-Czy jestem już wystarczająco wysoko? To jest męczące..!-zeskoczyłam z drzewa
-Długo poczekamy... Zostaw to mnie...-zadrwił przedrzeźniając mnie
 -Ja tak nigdy nie powiedziałam!-pokazałam mu język
-Słaba pamięć...-pokręcił w rozbawieniu głową i zaczął wdrapywać się na drzewo
 Cóż, chwilę potem wylądował obok mnie
-Nic Ci nie jest?-zaczęłam się śmiać
-Nie, to drzewo jest śliskie, dupa mnie boli!-wstał i zaczął masować obok wymienioną cześć ciała
-Widzę, że w butach daleko się nie wejdzie, masz-wepchnęłam mu swoje sandałki i zaczęłam swoją wspinaczkę
Już byłam w połowie kiedy noga mi się omsknęła boleśnie i spadłam na ziemię, mnie w odwrotności do Harry'ego coś się stało, nie mogłam stanąć na lewej nodze
-Ał...-syknęłam łapiąc obolałe miejsce
-Sky, wszystko w porządku?-podszedł do mnie
-Tak, tylko syczę sobie, bo to moje Hobby-warknęłam starając się podnieść, ale nie udało mi się i boleśnie wylądowałam na tyłku
-Widzę, że nawet kiedy coś Cię boli, sarkazm masz jak trzeba...-wywrócił oczami i oddał mi buty
-Skoro Ty bez butów weszłaś do połowy, ja spróbuję aż na samą górę-odpowiedział na moje nieme pytanie i zaczął się wspinać
Muszę przyznać, że w niego nie wierzyłam, ale kiedy jego postać zniknęła wśród gałęzi zrozumiałam, że to ja jestem niezdarą w tym towarzystwie... Po chwili chłopak zsunął się po drzewie i stanął obok mnie
-Louis jedzie razem z Zayn'em do wypożyczalni aut i po nas przyjadą za jakieś trzy godziny-powiedział biorąc mnie na barana

-Aż trzy godziny?! Przecież ja umrę z głodu Harry!-jęknęłam 
-Mam w bagażniku koszyk piknikowy, wczoraj mięliśmy iść na piknik, na polankę...-podrapał się po karku usadzając mnie na przednim siedzeniu samochodu
-Awww, Haroldzie, to było słodkie!-zrobiłam z ust dzióbek, a chłopak tylko się zaśmiał
Przez trzy godziny wciągnęliśmy do swoich brzuchów cały koszyk! Kanapki, ciasto, ciastka, wino, soczki, woda gazowana, owocki, no mówię, wszystko! Kiedy leżeliśmy sobie, odpoczywając po obżarstwie, usłyszeliśmy klakson samochodu
-Louis, Zayn!-Harry zaczął machać rękami kiedy mulat(jak mniemam Zayn) i Louis zjeżdżali na pobocze 
-Jezu, żyjecie!-krzyknął Louis i zaczął mnie miętosić w swoim uścisku
-Tak Louis, a wiesz przez kogo tutaj tyle siedzimy? Prze Ciebie!-Harry przywiązał linę do auta przed naszym i spojrzał wymownie w stronę szatyna
-Przeze mnie?-Louis wziął linę od loczka i przywiązał do naszego
-Tak, to Ty go nie zatankowałeś!-mój przyjaciel zaczął robić chłopakowi wyrzuty
Przyjaciel... Jak dobrze to brzmi... Harry Styles jest moim przyjacielem..! 
-Bo nie kazałeś!-Louis wytknął mu język
-No już dzieci, koniec tej kłótni, jedziemy do domu!-orzekł mulat-A tak na marginesie, Zayn Malik jestem-uścisnęłam jego dłoń z uśmiechem i zamknęłam drzwi samochodu
Rozkład pasażerów był prosty, Zayn i Louis w aucie przed nami, a ja i Hazza w nietankowanym samochodzie za nimi. W końcu ktoś musi trzymać kierownicę! Dwie godziny drogi przed nami... I trzeba jeszcze zatankować "cudeńko" Styles'a! Ugh... Jutro mamy samolot do Londynu, odpoczynek się kończy... Studiowania ciąg dalszy... 
*Oczami Cat*
Scarlett nie wróciła na noc, martwiłam się, więc kiedy była godzina policyjna w hotelu przemknęłam do pokoju Niall'a(którego numer wzięłam od Harry'ego), Louis'a i towarzysza mojej przyjaciółki. Martwiłam się strasznie, a co jeśli pożarł ich jakiś Kanibal?!  
Rano do Lou zadzwonił Harry prosto z drzewa, z wyjaśnieniami iż samochód im się zatrzymał na zadupiu gdzie nie ma zasięgu. Zayn i Louis pojechali po nich, a ja z Niall'em poszliśmy do mojego pokoju, pogadać, popoznawać się... Ale i tak skończyło się tym, że rzucaliśmy w siebie zamówioną przez niego Pizzą, Sky nie będzie za szczęśliwa jeśli to zobaczy... 30 minut przed przyjazdem mojej przyjaciółki zaczęłam płakać, bo jutro już wracamy do Londynu, na studia... Choć bardzo polubiłam mojego ulubieńca(choć bardziej niż przedtem nie dało się go polubić) wiedziałam, że to tylko jednorazowe spotkanie, nic więcej, bo kto by chciał się przyjaźnić ze zwykłymi studentkami(mówię tutaj o mnie i Sky)? One Direction ma światową trasę, a dwie studentki(zgadza się, będę to podkreślać cały czas) nie ułatwią im podróży! 
Kiedy Scarlett wróciła zaczęłyśmy się pakować, smutne i choć rozmawiałyśmy każda z nas była pogrążona w swoich myślach... Czas wracać tam gdzie nasze miejsce.... 
Wysłałam Niall'owi i Harry'emu nazwę naszej uczelni, numer pokoju i część budynku gdzie mieszkamy, tak na wszelki wypadek...! Mam nadzieję, że jeszcze ich spotkamy...
______________________________________________________
Heeeeej! Jest rozdział! Może nie rano czy w poprzednią noc, ale jest! Przepraszam, że krótki, ale muszę zostawić coś na następny rozdział, który swoją drogą powinien pojawić się w czwartek, ale jeśli będzie wcześniej chyba się nie obrazicie, co? c;
Pamiętajcie, że każdy komentarz motywuje do pisania i mówi, że komuś to się podoba!
Rozdział Dedykuję Bookie G i Zuza Horan za lekką podpowiedź co może spotkać naszych bohaterów, Zuza bardzo mi tutaj pomogła, a więc ma dedyka! Awwww moja kaczuszko, robię Ci siarę w internetach! ♥ 
Lots of Love Vicol ♥

2 komentarze:

  1. Dzięki ;-; ale i tak cudowny *____*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę mnie tylu nie było...
    Ale już jestem!
    No no, fajnie fajnie.
    Ciekawi mnie co bd dalej
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń