Po kilku minutach podszedł do nas Rick z dwoma, mega czarnymi kawami i z ciastkami-na koszt firmy jak zawsze
-Dzięki-podałam mu kilka funtów, za mnie i Harry'ego oraz trochę na napiwek
-O nie, ja płacę za nas!-Styles już był gotów wyrwać pieniądze z dłoni chłopaka, ale było za późno, Rick ruszył w stronę kasy
-Oj nie bądź taki Harry, nie chciałbyś płacić za kawę, której nie lubisz-uśmiechnęłam się delikatnie
-To co Ty kurcze pijasz?-wziął łyka czarnego napoju
-Mała czarna coś Ci mówi?-zaśmiałam się kiedy chłopak trzymał gorącą, gorzką ciecz w buzi-No co? Nie wypijesz?-pociągnęłam łyka swojego zamówienia
Harry spojrzał na mnie po czym nadął policzki
-Nie próbuj na mnie tego wypluwać-przewróciłam oczami pokazując mu łazienkę
Nim się obejrzałam mój towarzysz biegł przez cały budynek by wypluć małego(dosłownie) łyczka kawy... Eh miękki jest, ale czego można się spodziewać po gwiazdorze? Harry zjawił się na przeciwko mnie w niedługim czasie z butelką wody w ręku
-Wiedziałam, że nie dasz rady, mięczak-ugryzłam wyśmienite ciastko i spojrzałam na lokowatego
-Ja mięczak? Znowu zaczynasz?-wywrócił oczami pijąc jego wodę
-Stary, czarną kawę nawet Cat wypiła, a ona przepada jedynie za kawą z tysiącem warstw czekolady na wierzchu-zaśmiałam się na samo wspomnienie
-Ja też dam radę!-oburzył się i chwycił kubek z kawą
-Zakład?-uniosłam w rozbawieniu brwi
-Zakład!-wstał zwracając na siebie uwagę połowy osób w lokalu
Posłałam mu karcące spojrzenie, ale i uśmiechnęłam się On nie da rady tego wypić...! Kiedy przegrany już usiadł podsunęłam mu pod nos kawę. Przełknął nerwowo ślinę, ale chwycił papierowy kubek po chwili dotykając go do ust. Jeden łyk, drugi, trzeci, [...] ,ostatni? Jakim cudem?! Chłopak uśmiechnął się zwycięsko i wytarł buzię rękawem bluzy
-Nie było źle... Ale w najbliższym czasie daruję sobie picia kawy razem z Tobą-uśmiechnął się delikatnie
-Racja, następnym razem idziemy na "Bubble Tea"!-wyszczerzyłam się wstając-Czas do domu, nie możemy dać tym "aniołkom"-zrobiłam cudzysłów w powietrzu- aż tyle przestrzeni, chcesz już zostać wujkiem?-pomachałam do Rick'a i wyszłam przepychając się z Harry'm
Szliśmy dłużej niż zazwyczaj, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, poznałam go bardziej, a on mnie? Nie lubię o sobie mówić, moje życie nie jest ciekawe-chodzę na studia, to powinno wystarczyć dlaczego tak uważam. Lubię czasem coś zmienić co symbolizują moje włosy, tatuaże, kolczyki... Za kilka dni walentynki, suuuper*jeśli wyczujesz sarkazm, ciastko dla Ciebie*, jestem singielką, a taki dzień jest dla mnie normalny jak wszystkie, chociaż... W tym roku idę do kina, z przyjaciółmi, cieszę się? Chyba tak mogę nazwać moją ekscytację tym, że wreszcie tego dnia gdzieś wyjdę!
*14 luty 2015, Walentynki*
Od samego rana wiedziałam, że ten dzień będzie okropny, bo choć chłopcy starali się o nas zadbać i o nasze samopoczucie, ja miałam dziwne wrażenie, że coś się stanie i jak zwykle moje przeczucia się sprawdziły, niestety...
Obudziłam się z bólem głowy, prawdopodobnie spowodowanym mocną ilością alkoholu wypitego wczoraj. Na całe szczęście chłopaków od samego rana nie było!
"Razem z Niall'em jedziemy na zakupy, wybacz, że Ciebie ani Cat nie zabieramy, ale wy nie możecie zobaczyć tego co dla Was szykujemy. Idziemy w końcu na 'Cudowny film, dla cywilizowanych ludzi' i nie możemy pozwolić abyście szły w jeansach, O nie!
Jajecznica(może trochę zimna) czeka na was w kuchni
Harry i Niall oxox"
I rzeczywiście jajecznica była zimna, ale liczy się gest! Czyż nie?
Jadłyśmy ją dość długo, bo ktoś wpadł na pomysł żeby tą jajecznicę odgrzać w mikrofali, ale ten człowiek słabo dogaduje się z tym urządzeniem i wręcz jajka zostały z grillowane. Więc czekałyśmy aż trochę ostygną, ale były znowu zimne i tak przez około godzinę... Jak my przetrwałyśmy początki tych studiów?! No więc... Po "cudownym" śniadanku wzięłam prysznic w publicznej łazience(nienawidzę tego miejsca...) i ubrałam byle jakie dresy. Pół naszego jakże ciekawego dnia minęło przed telewizorem i z popcornem. Koło godziny 15.30 zjawili się chłopcy, Harry trzymał czarne, duże pudełko, a Niall turkusowe. Moja przyjaciółka rzuciła się na swojego... chłopaka? Tak go nazwała pod czas śniadaniowych pogaduszek. Jak to jest... Zna go kilka dni, a już są parą! Ona zawsze miała szczęście z chłopakami, ale chyba lepiej poczekać na tego jedynego... Tylko żaden taki facet nie stanął jeszcze na mojej drodze...
Oba pudełka zostały położone na naszych łóżkach, a ich ofiarodawcy patrzyli na nas wyczekująco
-Że to dla... nas?-uśmiechnęłam się
-Tak!-powiedział z ekscytacją blondyn
-Otwierajcie!-ponaglił nas Harry
Otworzyłam swoje czarne pudełko i zobaczyłam cudną, czarną sukienkę, buty oraz torebkę tego samego koloru. Carmen znalazła w swoim turkusową sukienkę, czarne buty oraz torebkę kolorystyczną do tego. Obie rzuciłyśmy się na chłopaków, dziękując i ciesząc się jak głupie! Dobrze mieć takich przyjaciół jak Niall i Harry!
30 minut później Carmen siedziała na krześle malowana przeze mnie, a ja chwilę później siedzę czesana przez nią. Ta przyjaźń jest obustronna, nie tylko w pomaganiu sobie i w ogóle, ale też w dobrym wyglądzie, ona mnie czesze, ja ją maluję i wszyscy są szczęśliwi!
Kiedy wyglądałyśmy już jak 100 dolarów(kto wie czy tyle nie kosztowały...) zostało czekać aż chłopcy się ubiorą, co zajęło nie mniej niż 15 minut. Ruszyliśmy w kierunku samochodu Niall'a, zatankowanego samochodu Niall'a-tak dla jasności. Droga nie zajęła wiele, 5 minut... Ale nie mam pojęcia co przed kinem robiło z 200 fanek, fotoreporterów, dziennikarzy i innych gapiów, przecież to TYLKO premiera filmowa "50 Twarzy Grey'a", nic wielkiego! Ruszyliśmy w stronę sali, ja i Harry pod rękę oraz Niall i Cat za rękę, piekący wzrok fanek nie dawał spokoju aż do samego zajęcia miejsc. Najdziwniej czułam się z powodu naszych wyszukanych kreacji na seans filmowy, wystarczyłyby czarne spodnie, koszula, marynarka i obcasy, też dobrze, a oni kupili nam sukienki! Kto bogatemu zabroni...? Przez pół filmu moja przyjaciółka migdaliła się ze swoim ideałem, a ja oraz Harry rzucaliśmy popcornem w ludzi przed nami, tak to było o wiele ciekawsze od filmu, czytałam już książkę, więc nie miałam takiej niespodzianki z tym co się działo. Po dwóch godzinach(tak w przybliżeniu) siedzenia w "jakże wygodnych" fotelach mogliśmy udać się do wyjścia. Niestety tym razem nie poszło nam tak gładko i zostaliśmy otoczeni
-Harry!
-Niall!
-To Wasze dziewczyny?!
Pokiwałam wraz z moim towarzyszem przecząco głowami i porobiliśmy sobie zdjęcia z bardzo wyrozumiałymi fankami, no niektóre chociaż takie były... Natomiast moja przyjaciółka i jej ukochany narobili sobie kłopotów, przyznając się do swojej "miłości" kilka dziewczyn wręcz rzuciło się na Cat...
Chłopcy zaczęli ratować sytuację, a ja stałam jak słup
Dziewczyny zawzięcie walczyły o to by zrobić cokolwiek mojej przyjaciółce i dopiero po chwili odzyskałam rozum
-Stać!-wydarłam się
Fanki jak na zawołanie zatrzymały się(co było swoją drogą dziwne)
-Czy możecie... Zostawić moją przyjaciółkę w spokoju?!-nachyliłam się nad blondynką, miała kilka siniaków Jak to fanki potrafią nie tolerować wybranek swoich idoli, a gdzie "Ważne żeby był szczęśliwy"?! Blondyn wziął Carmen niczym pannę młodą w swe ramiona i wsiadł do samochodu. Trafiło na mnie, że prowadziłam Tak to była kiedy się jest gospodarzem w tym mieście...
Po chwili nie wiedziałam nic. Blond głowa zniknęła mi z horyzontu, a łzy zakryły pole widzenia
-A co jeśli ona z tego nie wyjdzie...?-zaczęłam szlochać
-Daj spokój, to tylko kilka siniaków-mój towarzysz objął mnie ramieniem-Chodź, ona Cię potrzebuje-pociągnął mnie w stronę szpitala
Okazało się, że to rzeczywiście tylko kilka siniaków i zadrapań, ale zaczęłam się bać Co jeśli mi też coś kiedyś zrobią..?
_________________________________________________________________-
Heeeej! Jezu, jakiś dziwny rozdział mi wyszedł. Kompletnie nie miałam pomysłu na ten wypad do kina... I żeby nie było, zachowania Fanek One Direction prawdopodobnie sparodiowałam(w połowie), nie chcę nikogo urazić czy coś... Jak wyszło? Piszę go trzy dni, bo powiem szczerze ciągle mam gorączkę, więc... Dodatkowe utrudnienie! Piszcie w komentarzach czy nie wyszłam z wprawy i czy nie przynudzam... 6 rozdział i taki długi! Yaaaay ♥
Lots of Love Vicol ♥
No siema :-D
OdpowiedzUsuńZakończyłam
Przeczytałam od początku do końca
Od deski do deski
I
.
.
.
Historia jest naprawdę ciekawa :-)
Niektóre teksty są naprawdę wart zapamiętania xD
Bohaterki są totalnie różne i to jest genialne
1D też jest extra
Hazza i Niall
:-DDD
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziały a blog dodaję do obserwowanych :-*
Zapraszam też do mnie (nie o 1D)
you-are-not-alone-i-am-sorry.blogspot.com
Mam nadzieję, że zajrzysz i Ci się spodoba
Pozdrawiam
xxx
Fajny rozdział!
OdpowiedzUsuńI nje wyszłaś z wprawy!
Zachowanie fanek- heh takie rzeczywiste. .
Czekam nn
PozdrówkA